Wszystko zaczęło się od informacji, jakoby Grohl brał udział w sesjach nagraniowych nowego albumu QotSA. Wiadomość została potwierdzona i poszła w świat. Jako, że ostatni udział Dave'a na płycie tegoż zespołu łączył się z wyruszeniem w długą trasę koncertową (mowa o trasie promującej największy komercyjny sukces grupy - płycie Songs for the Deaf), moje nadzieje nie były wyssane z palca.
Wszystko można włożyć między bajki, a pojawienie się Grohla po ponad 10 latach przerwy w Polsce trzeba odłożyć na termin późniejszy. Jedyną okazją może być ewentualny koncert Foo Fighters lub Them Crooked Vultures. W FF jakoś nie wierzę. Co do TCV to Grohl niedawno mówił o reaktywacji grupy i nagraniu nowego longplaya. To byłoby mega miażdżące. Tak czy owak, na wszelkie informacje na ten temat musimy jeszcze trochę poczekać.
No, a na deser przykład koncertowego połączenia 1/3 Nirvany i Queens of the Stones Age. Glastonbury i rok 2002.
Cz.