sobota, 15 grudnia 2012

Line-up Ursynaliów leci w dół, dół, dół...

Kolejny rok, kolejny sezon juwenaliowy. Imprezy studenckie, na których nie słucha się muzyki, tylko pije piwo i rozcieńczony spirytus. Na takich wydarzeniach dominuje tzw. student-rock, czyli jakieś Comy, Luxtorpedy, czy inne tego typu bandy (wara mi pisać, że Kult to student-rock - pobiję!).

Jednak w zeszłym roku zauważyć można było odejście od typowego studenckiego eventu i przeniesienie całej moduły na bardziej zachodnią-zagraniczną formę. Wiązało się to z komercjalizacją i biletowaniem imprezy, ale ceny były naprawdę przyzwoite. O co chodzi? O Ursynalia i jej zeszłoroczną edycję. Line-up.

Impreza trwała 3 dni, sceny były dwie. Ale jaki line-up, O BOZIU. Normalnie światowo: Limp Bizkit, Nightwish, Billy Talent, Modestep oraz polscy przedstawiciele - raczej stali bywalcy juwenaliów w Polsce - Illusion, Jelonek, Lipali, Pezet i Małołat, Fisz Emade, Warszafski Deszcz, projekt Tabasko, Armia, My Riot. Kwesti gustu, czy wartościowi, ale na pewno interesujący patrząc na wszechobecną papkę prezentowaną przez juwenalia wszystkich szkół wyższych.

Nie wspomniałem jeszcze o wisienkach na torcie: Mastodon, Gojira, Slayer i In Flames. No o co chodzi? Skład, który mógłby bez cienia wstydu headline'ować brytyjski festiwal dla metalheadów - Download Festival.

A w tym roku? So. pisał na Facebooku o ogłoszonym zespole quasi-metalowym dla 13-letnich dziewczynek - H.I.M (tutaj publiczny hejt dla mojego szanownego kolegi, że zapomniał dodać notki na blogu). Poza tym ogłoszono Five Finger Death Punch i szwedzki Royal Republic. Dzisiaj do składu 2013 dołączyli TSA, Luxtorpeda i Jelonek - standard nad standardy. Staruszki z TSA odcinają kupony, Luxtorpeda i Jelonek grali nawet w Zapiździejewie Górnym w województwie świętokrzyskim.

Karny kutas za spadek formy - kasa się kończy?

A teraz dowód na to, że Mastodon jest ciekawym zespołem i naprawdę rok temu line-up warszawskich Ursynaliów był ewenementem studenckich masowych imprez. Chłopaki live na scenie Roskilde 2011.




Cz.

2 komentarze:

Gloriana pisze...

Nie ma co oczekiwać cudów. Przy innych cenach koncertów, a szczególnie festiwali, Ursynalia naprawdę nie wypadają aż tak drogo. Kupiłam bilet w ciemno, po raz kolejny, opłaciło się. Na razie to 5 zespołów, ale 4 słucham dość często, więc już mi się ta impreza opłaca. A line-up zwyczajnie jest kwestią gustu. I wydaje mi się, że nazwanie Luxtorpedy studentrockiem jest już przesadą. Powtórzę znów- kwestia gustu.
Zawsze możesz kupić sobie bilet na Rock Am Ring, gdzie masz wszystkich największych, ale tam cena dopiero jest ogromna, ale umówmy się, że trzeba zapłacić wykonawcom i pośrednikom w zależności od formatu. ubiegłoroczne Ursynalia to była utopia- cenowo i line-upowo, trzeba się z tym pogodzić

headliner pisze...

Zeszłoroczne ceny chwaliłem przecież. Mogliby podnieść, jak źródełko się skończyło na dobre zespoły - normalni by zrozumieli. :)

Ja się ze wszystkim zgadzam, ale tu nie chodzi o to, że na Rock Am Ring jest tak kozacko, to u nas musi być do bani. Dlaczego niby? Jesteśmy jednym z najbardziej chłonnych rynków koncertowych w Europie - w sumie jak cały Wschód.

Dobrze wiem, że jest dopiero 5 zespołów, ale rok temu pierwszy był Slayer, a w tym HIM - coś jest nie tak.

Co do Luxtorpedy - zapowiadało się mega zacnie (kurde, Hans to naprawdę zacny tekściarz! Tak, jestem jego psychofanem), skończyło się przeciętnie, grają wszędzie. Słabe to jest, zero zajawy.

A to, że wszystkie opinie na tym blogu są subiektywne, to w miarę logiczne. :)