czwartek, 13 grudnia 2012

Open'er 2013 i znowu powtórka z 2009 - Arctic Monkeys

Tak, stało się - można powiedzieć, że wywołałem. Na facebooku pisałem, że jednym z murowanych kandydatów na czwartego kozaka Open'era 2013 jest Jack White. Dobra, nie wyszło. Za to na blogu pisałem, że zamiast Kings of Leon wolałbym Arctic Monkeys - jeśli mowa o powtórkach z Open'era 2009. KoL, jak to mawiała moja wychowawczyni w liceum w ostatniej klasie - "zamiast się rozwijać, to się zwijacie". Arctic Monkeys eksperymentuje. Bawi się muzyką. Nie chcą się upodabniać do kogoś innego i zostać w miejscu teenage indie rocka. I stało się, co mnie niezmiernie cieszy - pojawią się w Gdyni. Tak hejterzy, zaraz Wam napiszę dlaczego.

Dzięki występowi w 2013 roku będą mogli zrehabilitować się problemami technicznymi z Open'era 2009, które przeszkodziły w pokazaniu prawdziwych skillsów. Dodatkowo, nagrali BARDZO fajne single w tym roku. Pierwszy to 'R U Mine?' wydany z okazji święta płyt w Wielkiej Brytanii - Record Store Day. Naprawdę chwytliwy i z przytupem. Drugim 'niby singlem' był cover The Beatles - Come Together - nota bene zagrany na ceremonii otwarcia londyńskiej olimpiady.

Odgrzewany kotlet - powiedzą niektórzy. Dobra, ale czy zastanawiali się, dlaczego fenomen AM nie zmalał? Goście, których pierwsza płyta zniknęła ze sklepowych półek w czasie rekordowym - nikt, nawet The Beatles nie byli lepsi, co jest NIEWIARYGODNE. W końcu 'bitles' zrobili wszystko, co było możliwe w muzyce. Hejterzy powiedzą, że pierwsza płyta - Whatever People Say I Am, That's What I'm Not - jest ich JEDYNĄ dobrą. Gówno prawda. Dlaczego? Zespół, z gówniarzy grających na 3-4 akordy, ze świetnymi tekstami, zaczęli się rozwijać. Favourite Worst Nightmare był niejako melodyjnym sequelem pierwszej płyty, ale, prawda, mniej udanym. Nie zmienia to faktu, że single i cała płyta była nadal chwytliwa i melodyjna. Humbug z kolei to longplay widocznie zainspirowany stoner rockiem (w końcu współpraca z wokalistą Queens of the Stone Age musiała zaowocować) - po paru głębszych przesłuchaniach nie może wyjść z głowy, chyba że ktoś jest głuchy. Suck It And See to najsłabszy krążek - potwierdzam i hejce. Tekstowo Alex Turner wciąż kozaczy - świadczy też od tym soundtrack do filmu Submarine i teksty AM - normalnie oczy młodych ludzi w Wielkiej Brytanii. I bez 'przesadyzmu'.

Dlaczego tak hajpuję ten koncert? Bo naprawdę wierzę. Wierzę w powtórkę świetnego koncertowego vibe'u zaprezentowanego na pewnym koncercie, który możecie zobaczyć w kąciku Youtube'owym naszych wpisów. Wierzę w to, że Arctic Monkeys to nie-sezonowcy przeznaczeni do słuchania w autobusach komunikacji miejskiej przez 14-letnie piszczące paranastolatki. Wierzę, że koncert może być MEGA UDANY.

Rozpisałem się tak, że sam w to nie wierzę. Jednak jad płynący w komentarzach po ogłoszeniach mnie ostro zjeżył.

Obiecany kawałek z legendarnego występu - lekko po debiucie - na głównej scenie Pyramid największego festiwalu świata. Mowa oczywiście o Glastonbury 2007 i występie, który nawet dziś jest wymieniany w TOP 5 historii festiwalu.




PS. Nie, nie jestem gejem i nie kocham Turnera.

Cz.

3 komentarze:

Unknown pisze...

W 2009 wszystko psuły te ciągłe awarie prądu, ale chłopaki dali czadu. Z ogromną przyjemnością zobaczę ich ponownie :)
A hejterzy zawsze będą hejtować bo taka ich natura. Cóż- ja się cieszę i czekam na lipiec. Jeśli jakiś zespół z 2009 roku ma się powtórzyć ponownie to jestem zdecydowanie za. Osobiście uważam, że była to najlepsza edycja Open'era ;)

Fajny blog. Będę obserwowała ;)
Pozdrawiam,
Paulina.

headliner pisze...

"Wierzę w to, że Arctic Monkeys to nie-sezonowcy przeznaczeni do słuchania w autobusach komunikacji miejskiej przez 14-letnie piszczące paranastolatki. Wierzę, że koncert może być MEGA UDANY."
Bez zastanowienia moge sie pod tym podpisac. good job bro
So.

Adam pisze...

Bardzo fajnie ująłeś stan rzeczy. Arctic Monkeys to na prawdę fenomen dzisiejszych czasów, i ja będę za nimi zawsze stał murem, i wszelkie hejtowanie będzie dla mnie bezpodstawne. W 2009 ich nie widziałem, ale w 2013 już na stówę będę skakał pod sceną, i jestem więcej niż pewny, że chłopaki mając w głowie rok 09, dadzą z siebie jeszcze więcej i koncert będzie MEGA UDANY.

Miło się czyta bloga, chętnie jeszcze tu zajrzę. Pozdro kolego!